Czas na magiczny Pagan.

Naszym kolejnym etapem zwiedzania Birmy miał być Pagan. Nie mieliśmy jednak nic zarezerwowane, ale tak jak z Heho dzwoniliśmy do Mandalay, tak z Mandalay postanowiliśmy zadzwonić do Paganu i coś zorganizować.

Do Paganu planowaliśmy się dostać autobusem, w recepcji hotelowej obiecali załatwić bilety na autobus.  Nie miałem też pojęcia, gdzie mamy spać w Paganie, ale właściciel albo szef hotelu, jednym telefonem zarezerwował nam nocleg. Przy okazji poinformował tamtejszy hostel jakim autobusem przyjedziemy i żeby ktoś nas z hostelu odebrał.

O poranku podjechał po nas busik, który zabrał nas na duży autobusowy dworzec. Tu przesiedliśmy się do normlanego dużego autobusu. Chyba sprzedano nam bilety na droższy i bardziej luksusowy autobus, bo nie jechali z nami Birmańczycy, a tylko zachodni turyści. Birmańczycy wsiadali do autobusów, które wyglądały jakby przeżyły drugą wojnę światową i miały po 70 lat.

Scan10075

Nasz autobus był naprawdę wygodny, miał tylko 3 rzędy siedzeń, które były przedzielone dwoma korytarzami. Przy wsiadaniu sprawdzono nasz bilet i wydano każdemu z nas butelkę wody mineralnej.  Cała podróż z Mandalay do Pagan trwała chyba około 6 godzin, i była całkiem miła i wygodna, oprócz jednego w sumie śmiesznego szczegółu. Pomocnik kierowcy, chyba był zakochany w pewnym kanadyjskim wokaliście o nazwisku Biber.  W czasie 6 godzin jazdy byliśmy zadręczani jedną piosenką Justina –  „Baby”, obejrzałem chyba wszystkie możliwe klipy tego utworu, wersje z chińskiego MTV, amerykańskie koncerty, wersje krótkie i długie. Chyba nauczyłem się tekstu na pamięć. Tyle czasu po podróży, a ja za każdym razem, gdy usłyszę ten utwór z uśmiechem przypominam sobie birmański autobus, taki odruch Pawłowa.

Pagan Birma (1)

O ile Mandalay było dużym miastem, o tyle Pagan to niewielka mieścina, którą można przejść w kilkadziesiąt minut. Wysiedliśmy na końcowym przystanku autobusu, wypakowaliśmy bagaże, a ja zacząłem rozglądać się za kimś, kto miałby choć tabliczkę z nazwą naszego hostelu. Niestety nikogo takiego nie było. I teraz historia o tym, jakim jestem bałwanem.

Podchodzi do mnie, bardzo miły i grzeczny Birmańczyk, próbuje mnie namówić na transport do hotelu. Nie próbuję go nawet wysłuchać, tylko odganiam. On grzecznie odchodzi i staje przy swoim zaprzęgu konnym. Tak nie przesłyszeliście się, proponował nam transport do hotelu, wozem podpiętym do konia. Chyba nigdy wcześniej nie miałem okazji w trakcie podróży, jechać wozem konnym jako normlanym środkiem transportu. Idziemy dzwonić do hotelu. Mamy jakiś numer zapisany przez recepcjonistę z hotelu w Mandalay. Rozmawia Ewa, próbuje się dogadać, jak mamy się dostać, po chwili słyszy, że ktoś z hotelu po nas przyjdzie. Kończymy rozmowę, a sympatyczny Birmańczyk od wozu konnego, znowu bardzo grzecznie proponuje transport. Znowu go odganiam, nie słuchając do końca, co ma do powiedzenia. Pewnie znacie takie historie z filmów, gdy jedna osoba ma coś ważnego do przekazania, coś co wszystko by zmieniło, a druga nie chce jej wysłuchać i dochodzi do nieporozumienia albo pogłębienia problemu, zamiast rozwiązania trudnej sytuacji.



Pojawia się ktoś z hostelu, i z zaskoczeniem informuje, że przecież wysłali po nas dwie dorożki, to właśnie ten miły Birmańczyk i jego kolega. A ja baran przeganiałem go z miejsca na miejsce nie dając mu okazji do dokończenia zdania.

IMG_6919

Wrzuciliśmy nasze bagaże na tył wozu, i ruszyliśmy w kierunku hostelu. Nasz miły dorożkarz tym razem zaproponował nam, wycieczkę po Paganie, podał cenę całkiem niską, ale znowu włączyła mi się jakaś podejrzliwość. Dojechaliśmy do hotelu, podziękowałem za ofertę i weszliśmy do hotelu.

Scan10069

Nasz hostel zarezerwujesz pod tym linkiem.

Pagan Birma (61) Pagan Birma (62)

Przy recepcji stał Australijczyk, kiedy usłyszał, że jesteśmy z Polski zaczął nam opowiadać, że właściciele od rana przeżywają, iż będą po raz pierwszy gościć Polaków. Podobno przed nami jeszcze nigdy nie spali u nich Polacy. Odebraliśmy klucze od pokoju i w tym momencie wróciła mi myśl, że trzeba było jednak umówić się z chłopakami na zwiedzanie Paganu.

Zapytałem recepcjonisty, czy może przywołać ich  z powrotem do hotelu. Okazało się jednak, że nawet jeszcze nie odjechali tylko stoją po drugiej stronie ulicy.

Pagan Birma (37)

Poszedłem się dogadać. Negocjacje poszły bardzo szybko i umówiliśmy się na cały dzień, mieli być po nas o 8 rano.

Wracając do samego hostelu, to jest taki sobie, nie ocieka luksusem, ani nie jest koszmarny. Miejsc e w sam raz do spania by zwiedzić Pagan, położony prawie w centrum miasta pozwala na szwędanie się po okolicy.

Jako, że było jeszcze trochę dnia, postanowiliśmy zwiedzić pobliską okolicę.

Tak jak wcześniej wspominałem samo centrum nie jest zbyt rozległe i można je na nogach zwiedzić w kilkadziesiąt minut.

Pagan Birma (38) Pagan Birma (39) Pagan Birma (40) Pagan Birma (41) Pagan Birma (49) Pagan Birma (50) Pagan Birma (52) Pagan Birma (53) Pagan Birma (55)

Wstępujemy na targ, gdzie wszystko jest takie naturalne, świeże, właśnie złowione lub ręcznie zrobione. Nie ma tu przetworzonych produktów, nie ma tez towarów „made in China”, bo Birmańczycy produkują je sami taniej, albo zwyczajnie one się tu nie sprzedają.

Pagan Birma (43) Pagan Birma (44) Pagan Birma (45) Pagan Birma (46) Pagan Birma (47) Pagan Birma (48) Pagan Birma (64) Pagan Birma (65) Pagan Birma (66) Pagan Birma (67) Pagan Birma (68) Pagan Birma (70) Pagan Birma (72) Pagan Birma (73) Pagan Birma (74)

Dzikość ulicy jest niesamowita, czuję się jakbym cofnął się w czasie o wiele, wiele lat do tyłu, nawet o kilka dekad. Bieda, zacofanie, a to wszystko dzięki wojskowej huncie. Może jest to fajne dla przypadkowego turysty, takiego jak ja, który wpada tu na chwilę, by zobaczyć w 12 dni Birmę, ale na pewno nie jest to fajne dla mieszkańców.

Pagan Birma (57) Pagan Birma (58) Pagan Birma (59) Pagan Birma (76) Pagan Birma (77) Pagan Birma (78) Pagan Birma (79) Pagan Birma (81) Pagan Birma (83) Pagan Birma (84) Pagan Birma (85) Pagan Birma (86) Pagan Birma (89) Pagan Birma (90) Pagan Birma (91) Pagan Birma (92)

Na targowisku znajdujemy piękną rzeźbę leżącego buddy, jesteśmy zdecydowani ją kupić. Chyba musiały nam się mocno zaświecić oczy, bo dziewczyna z targowiska w ogóle nie próbuje opuścić nam ceny. My też odchodzimy i wracamy, machamy rękami i twardo negocjujemy, cena trochę opada ale nadal nie do poziomu, który nas satysfakcjonuje. Znowu machamy i odchodzimy. Dziewczyna też nie podejmuje dalszych negocjacji. Odpuściła. Chyba dotarliśmy do ściany. Wracamy i kupujemy. Dziewczyna tłumaczy nam, że to robi jej brat i ustala z nią ceny i ona już nie może taniej, a po za tym to bardzo drogi kawałek drewna. Nie do końca jej wierzę, ale zaakceptowaliśmy jej warunki i płacimy.

Robi się późne popołudnie, jest jeszcze jasno więc idziemy zobaczyć – Pagodę  Shwezigon.

To najważniejszy relikwiarz Paganu.

Pagan Birma (2) Pagan Birma (5) Pagan Birma (10) Pagan Birma (12) Pagan Birma (13)

Ma ona zawierać kość czołową i ząb Buddy. Kość została zrabowana przez Anawrahtę ze stupy w Sri Kszetra, ząb zaś był darem króla Sri Lanki. Ząb Buddy miał ulec rozmnożeniu, a lokalizację Pagody Shwezigon oraz stup, w których złożono poszczególne repliki, wyznaczyła marszruta puszczonego swobodnie królewskiego słonia. Za życia Anawrahty ukończono trzy wznoszące się kolejno na sobie czworoboczne tarasy stanowiące podstawę dla dzwonu, który, wraz z dwoma kolejnymi, okrągłymi tarasami ukończono już za panowania Kyanzitthy w roku 1087.



Shwezigon została uznana za tak doskonałą, iż stała się prototypem dla budowniczych późniejszych stup.

Pagan Birma (16) Pagan Birma (17) Pagan Birma (18) Pagan Birma (20) Pagan Birma (21) Pagan Birma (22) Pagan Birma (23) Pagan Birma (26)

Shwezigon jest pierwszą dużą budowlą wzniesioną w stylu birmańskim. Unikatową jej cechą jest to, że jako jedyna w Pagan nie została ona wybudowana z cegły, ale z kamienia (piaskowca), który jest budulcem trudno dostępnym w tym rejonie. Na jej tarasach umieszczono panele przedstawiające sceny Dżataki. Wykonano je z kamienia pokrytego zieloną glazurą. Osobliwością jest fakt, że przedstawianych scen jest 550 a nie, jak zwykle, 547. Jest to też pierwsza stupa, w obrębie której zezwolono na umieszczenie wizerunków natów. Włączenie tych duchów do kultu buddyjskiego ułatwiało szerzenie się buddyzmu wśród Birmańczyków. Wśród wizerunków 37 natów znajduje się kamienny posąg ich króla – Thagyamina. Jest to najstarszy wolnostojący wizerunek tego ducha w Birmie. Przy zachodnim wejściu na teren świątyni znajdują dwa kamienne lwy – najstarsze w Paganie – stylizowane na sposób chiński, co jest dla Paganu typowe. Lwy umieszczone przy pozostałych wejściach są ich stiukowymi kopiami. Na terenie pagody znajduje się też ważący 3423 kg miedziany dzwon pokryty inskrypcjami opisującymi pierwszych 6 lat panowania króla Bayinnaunga.

Pagoda Shwezigon znajduje się na terenie obecnego Nyaung U.

Siedzimy przed samą stupą, aż zaczyna robić się coraz ciemniej. Wraz z nami cały czas pozostaje tu sporo Birmańczyków. Czasami mam wrażenie, że to my jesteśmy dla nich większą atrakcją niż stupa. Przyglądają nam się jak byśmy myli zielonymi ludkami, ale przyjaźnie się do nas uśmiechają, a my odwzajemniamy uśmiechy.

Pagan Birma (35) Pagan Birma (36)

Kończymy dzień i wracamy do hostelu. Trzeba się wyspać i odpocząć, jutro sporo zwiedzania Paganu.

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.