Madera – Funchal. EuroTrip.
Madera – Funchal.
Przed nami kilka dni obijania. Będziemy siedzieć na wyspie i nie za wiele planować. Ale, że upał jest kiepski, a wiaterek lekki wieje od oceanu to coś jednak trzeba pozwiedzać.
Poniższy opis to tylko kilka miejsc, które możecie zwiedzić w samym Funchal. Tylko od Was zależy, które wybierzecie i na które będziecie mieli ochotę.
Darmowym autobusem, udajemy się do centrum. Znowu pod pomnik Cristiano Ronaldo. Stąd dumnym krokiem idziemy w kierunku dzielnicy Zona Velha.
Tutaj przy nabrzeżu ma swoją stację początkową kolejka linowa Teleferico do Funchal.
Wjazd na górę i z powrotem kosztuje 15 euro. Przeszklone gondole wspinają się około 15 minut do górnej stacji. Po drodze jakby narasta napięcie, bo Funchal widać z coraz to wyższej perspektywy.
Czym wyżej tym szersza panorama. Amfiteatralność tego miasta jest doskonale widoczna. Trzeba jednak pamiętać, że wraz ze wzrostem wysokości obniża się temperatura. My o tym zapomnieliśmy i trochę zmarzliśmy u góry.
A u góry jest mała knajpka, w której za przyzwoite pieniądze można wypić doskonałą kawę z widokiem na stolicę Madery.
Dalej jest ogród botaniczny, ale my nie weszliśmy do niego.
To w tym miejscu zatrzymywali się pierwsi kuracjusze z Europy. Kiedyś w tej eleganckiej dzielnicy mieszkał skazany na wygnanie cesarz Karol I Habsburg.
Tuż za pagórkiem znajduje się kościół Igreja Nossa Senhora de Monte, tu właśnie pochowany jest cesarz. To jeden z najważniejszych kościołów na Maderze poświęcony patronce wyspy Matki Boskiej z Monte.
Do kościoła można wejść na wieżę, jeśli jesteście skłonni przy wejściu można dać niewielki datek na utrzymanie świątyni. Widok na dół jest przepiękny, choć my mieliśmy trochę chmur, to naprawdę nam się podobało.
Jeśli kupicie bilet na kolejkę linową w jedną stronę, bo tak też można, to możecie zejść na piechotę do miasta. Ale ciekawą atrakcją jest tu jazda na wiklinowych sankach. Przy samym kościele stoją „carreiros” pakują chętnych na sanie, ciągnąc za sznurki rozpędzają wiklinową konstrukcję i już po chwili drewniane płozy ślizgają się po drodze. Zjazd na dół trwa tylko kilka minut. Ta atrakcja ma około 150 lat. Wcześniej turystów przyjeżdżających leczyć się na Monte wnoszono w hamakach, a zwożono saniami. Choć pierwotnie sanie służyły do zwożenia z pól płodów rolnych, a dopiero potem ludzi. Co ciekawe sanie mają pierwszeństwo przed samochodami.
My wracamy jednak do kolejki i zjeżdżamy na dół. Karmimy oczy przepięknym widokiem na Funchal.
Zanim wejdziemy w główne uliczki Funchal, wpadamy na chwilę na miejski targ czyli Mercado dos Lavradores, w dwupiętrowym budynku zbudowanym w 1940 roku, sprzedawane są głównie warzywa, owoce i kwiaty. Coraz więcej pojawia się stoisk z pamiątkami, a turyści są zaczepiani w wielu miejscach. Każdy chce zarobić.
Na dole targu jest część z rybami, my niestety jesteśmy już w czasie, gdy cały obszar jest myty i nie ma śladu po rybach. Na szczęście w czasie naszych podróży widzieliśmy wiele podobnych miejsc, więc jakoś szczególnie nie rozpaczamy i ruszamy do centrum Funchal.
Musimy się posilić troszkę, rozglądamy się za czymś smacznym, zwracamy uwagę miejsce gdzie powstaje bolo do caco. Bolo to ciasto po portugalsku, a caco to kamień na którym jest wypiekany. Zazwyczaj podaje się go w formie wypiekanej kanapki z masłem czosnkowym. To typowe danie na Maderze, więc jeśli tu dotrzecie musicie koniecznie spróbować. Na ulicach jest sporo punktów z bolo do caco, i można zauważyć, że dodawane są przeróżne dodatki, do typowej kanapki.
Kierujemy się do dzielnicy Se, tu w roku 1486 r. wzniesiono ratusz, a następnie urząd celny i kościół, w kolejnych latach dobudowano pałac biskupi, seminarium jezuickie oraz szpital. Wszystkie budynki z wyjątkiem ratusza przetrwały ponad 400 lat i można je dziś podziwiać.
Głównym placem Funchal jest Praca do Municipio, wyłożony biało czarną falistą mozaiką i otoczony XIX ratuszem, kościołem Jezuitów oraz budynkiem maderskiego uniewersytetu.
Dobrze jest się tu zagubić w uliczkach otaczających plac, zajrzeć do sklepików z pamiątkami, małych knajpek czy lodziarni.
Tymczasem dumnym krokiem zmierzamy w kierunku Parku Miejskiego lub inaczej Parku św. Katarzyny (Parque de Santa Catarina). Park cieszy się ogromną popularnością nie tylko wśród turystów, ale także mieszkańców Funchal.
Oprócz bogatej roślinności, wielobarwnych kwiatów i niespotykanych na kontynencie krzewów, na terenie parku znajdują się trzy obiekty, związane z historią wielkich geograficznych odkryć Portugalczyków.
Najbardziej charakterystyczną budowlą tego miejsca jest niewielka Kaplica św. Katarzyny ufundowana przez portugalskich żeglarzy.
We wnętrzu tej skromnej konstrukcji, liczącej sobie około 400 lat, po raz pierwszy w historii wyspy odprawiono mszę. Znajduje się także pomnik Henryka Żeglarza, uznawanego za twórcę portugalskiego imperium kolonialnego. Statua została wzniesiona z inicjatywy mieszkańców wyspy, którzy chcieli w ten sposób uhonorować wielkiego Portugalczyka
Na terenie parku znajduje się także pomnik Krzysztofa Kolumba, to właśnie stąd Krzysztof Kolumb wypływa na swoje oceaniczne przygody i handlowe wyprawy.
Na tyłach parku jest uliczka, a na niej muzeum najbardziej znanego piłkarza z Madery.
Wejście do niego jest dość niepozorne, w zasadzie jeśli się go nie szuka, to można je przeoczyć.
Muzuem na chwilę obecną prezentuje ponad 120 eksponatów związanych z życiem i karierą Cristiano Ronaldo, a nie przypadkowo zostało otwarte właśnie na Maderze – to właśnie tam urodził się 5 lutego 1985 znakomity piłkarz.
Na zwiedzających w Muzeum Cristiano Ronaldo czeka ponad 120 różnego rodzajów eksponatów, wśród których znajdziemy m.in. najważniejsze indywidualne trofea związane ze słynnym piłkarzem, z początkami jego kariery w lokalnym klubie Andorinha, jak również te najsłynniejsze – Złota Piłka za rok 2008, czy Europejski Złoty But.
Cristiano Ronaldo zaingurował działalność muzeum 15 grudnia 2013 w towarzystwie swojej narzeczonej – Iriny Shayk, klubowego kolegi z Realu Madryt – Pepe, trenera reprezentacji Portugalii Paulo Bento oraz Emilio Butragueno, a także lokalnych działaczy i tłumów dziennikarzy. A dlaczego na lokalizację muzeum wybrano właśnie Funchal? Piłkarz wychował się właśnie w Funchal, gdzie karierę Ronaldo rozpoczął w wieku 8 lat, w małym klubie CF Andorinha. – Jestem dumny z bycia Portugalczykiem i mieszkańcem Madery, otworzenie muzeum tutaj wiele dla mnie znaczy – powiedział CR7 podczas uroczystego otwarcia muzeum.
Dla fana piłki nożnej, to naprawdę ciekawe miejsce. Można sobie zrobić zdjęcie z Ronaldo, trzeba tylko stanąć w odpowiednim miejscu, a ktoś z obsługi uruchomi aparat. Co ciekawe na stronie muzeum na fejsie pod datą naszych odwiedzin można znaleźć swoje zdjęcie. Podobnie można sobie zrobić zdjęcie ze złotą piłką.
Oczywiście jest sklep z pamiątkami, gdzie można nabyć oryginalny autograf piłkarza, sporo różnych gadżetów, czy koszulki sportowe.
Spędziliśmy tu sporo czasu dużo się śmiejąc i pozując do zdjęć, choć fanami piłki nie jesteśmy to zakupiliśmy trochę pamiątek dla dzieci przyjaciół dla których Cristiano jest wzorem.
Na późne popołudnie szykuje nam się mała wycieczka za Funchal w kierunku lotniska, chcemy dotrzeć do Santa Cruz.
Wsiadamy w lokalny autobus, i w ciągu kilkunastu minut jesteśmy w pobliżu lotniska.
Santa Cruz to podobno jedna z najbardziej urokliwych miejscowości na Maderze. Nazwa miejscowości pochodzi od sposobu oznaczanie przez Portugalczyków ziemi, na której lądowali przez wbicie krzyża.
Faktycznie piękny plac przy kościele, kilka urokliwych knajpek. Do tego zadbana, ale niezbyt długa promenada.
Szkoda tylko, że te plaże na Maderze są takie jakie są, albo szare, albo czarne lub betonowe, w ostateczności kamieniste. I choć młodzi mieszkańcy chyba przyzwyczajeni do tego i radośnie wskakują do wody z pomostów, to nam jakoś odbiera to ochotę na kąpiele.
W małej knajpce siadamy na późny obiad, czekamy dość długo i choć dostajemy pięknie podane danie to jego słoność powoduje, że nie jesteśmy go w stanie dojeść. Sama sól, jakby rybę zakonserwowano wieki temu w beczce soli. Z natury nie jestem wybredny, ale to naprawdę było strasznie słone.
Idziemy na autobus i wracamy do Funchal. Na uliczkach pojawiają się starsze pary, elegancko ubrane na kolacyjki w pobliskich restauracjach. Po kilkudziesięciu minutach robi się ciemno, Funchal powoli szykuje się do snu. Robi się cichutko.
Sanatorium Madera-Funchal zasypia.
Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).
Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.