Japonia – instrukcja obsługi cz.14 – Hiroszima atrakcje i zwiedzanie.
Hiroszima atrakcje i zwiedzanie.
Takie expressowe zwiedzanie Japonii wymusza wczesne pobudki i dużo transferów. Jeszcze nie ochłonęliśmy po Nagasaki, a już po krótkim śnie wstajemy o poranku, szybkie śniadanie i pędzimy na pociąg.
A teraz esencja tego za co kocham japońskie Shinkanseny. Choć już pisałem tak wiele pochwalnych słów na temat kolei japońskich to przykład trasy Hakat – Hiroszima chyba najlepiej uświadomi Wam jak to w rzeczywistości wygląda.
Musimy zacząć wracać do Tokio, dzień wcześniej zajechaliśmy najdalej w naszej podróży czyli byliśmy w Nagasaki, prawie 1330 km od Tokio.
Po zwiedzaniu Nagasaki wróciliśmy 150 km do Fukuoki.
A teraz przed nami trasa Hakata – Hiroszima do przejechania 280 km, ten odcinek przejedziemy w 69 minut. Shinkansen po drodze zatrzyma się kilka razy. Czyż to nie urocze.
Kiedyś taka odległość zajęła by cały dzień, a dziś po śniadaniu wsiadamy do pociągu, w zasadzie jeszcze dobrze się nie rozgościmy i już jesteśmy w Hiroszimie.
Po Hiroszimie podobnie jak po Nagasaki jeżdżą tramwaje, ale my ich nie będziemy potrzebować. Po pierwsze dlatego, że nasz hotel jest 15 minut na piechotę od głównego dworca.
Urbain Hiroshima Central – zarezerwujecie pod tym linkiem.
To chyba najlepszy hotel jaki jest na trasie naszego przejazdu, ale żeby było jasne, wcale, aż tak bardzo nie wyróżnia się od pozostałych.
To jedyny hotel w którym mamy pełne śniadanie, oraz darmową maszynę do napoi czynną cały czas dla gości.
Hotel znajduje się blisko najważniejszego turystycznie obecnie miejsca w Hiroszimie czyli Parku Pokoju.
Opis poprzedniej podróży po Hiroszimie możecie przeczytać tutaj:
Moja poprzednia relacja z Hiroszimy.
Zostawiamy bagaże w hotelu i ruszamy zwiedzać ten kawałek najnowszej historii Japonii.
Z hotelu idzie się kolejne 15 minut, więc wszystko jest blisko w zasięgu naszych nóg.
Park Pokoju to smutne, przejmujące miejsce. Jeśli sobie uświadomimy co tam się działo gdy na miasto spadła bomba to w pełnie zrozumiemy co czują Japończycy, dlaczego do dziś są największymi przeciwnikami broni atomowej.
Oczywiście w innym kontekście możemy porozmawiać o tym co Japończycy wyprawiali przez wiele lat w Chinach, Korei czy na Pacyfiku. Nie mieli problemów gdy organizowali zawody w prędkości obcinania głów Chińczykom w Nankinie, a gdy Druga Wojna Światowa zbliżała się ku końcowi, choć wiedzieli, że są na przegranej pozycji to końca potrafili się wykrwawiać.
Nie umieli się poddać gdy już wszystko mówiło im, że to koniec. Wciąż dopuszczali się samobójczych ataków i bestialsko rozprawiali się z przeciwnikiem.
Tym sposobem Amerykanie podesłali im dwie bomby, jedną na Hiroszimę, a drugą trzy dni później na Nagasaki.
To co się wydarzyło po zrzuceniu bomb, zmusiło Japończyków do kapitulacji, doprowadzając Drugą Wojnę Światową do końca.
Na wyspie przed wybuchem bomby było normalne miasto, i normalna zabudowa. Po tym strasznym wydarzeniu, nigdy nie odbudowano już domów, powstał tu wielki Park Pokoju, który jest najważniejszym miejscem w Hiroszimie.
Na jego zwiedzanie zarezerwujcie sobie około 2 – 3 godzin. Bez pośpiechu.
Budynek Organizacji Rozwoju Przemysłu, aktualnie ten budynek nazywany jest Kopułą Bomby Atomowej.
Dzwon Pokoju.
Wzgórek Pamięci.
Pomnik Pamięci Dzieci, przedstawiający dziewczynkę ze wzniesionymi rękami i przelatującego nad nią żurawia, ptaka, który w Japonii symbolizuje długowieczność.
Płomień Pokoju.
Cenotaf – symboliczny grobowiec, zawiera imiona wszystkich ofiar bomby, widniej na nim napis „Spoczywajcie w pokoju. Nigdy nie powtórzymy tego błędu”.
Muzeum Pokoju. Wejście do muzeum jest płatne, ale to bardzo niska kwota.
W całej grupie chwila zadumy, cały kompleks robi wrażenie. Nie jest jakoś zrobiony z rozmachem, nie atakuje wymownie cierpieniem, które ty miało miejsce, ale zwiedzając je, wiesz, że kiedy spadła tu bomba otwarły się bramy piekieł.
Połowa dnia za nami, czas na japońską kuchnie. Wchodzimy w centrum handlowe Hiroszimy, jest tu masa sklepów i knajp.
Każdy z nas szuka czegoś dla siebie. Ja trafiam do knajpy, siadam przy blacie i obserwuje kucharzy jak przyrządzają Okonomiyaki.
Okonomiyaki to potrawa pochodząca z okolic Hiroszimy, lecz obecnie jest popularna w całej Japonii. Danie to często jest określane jako japońska pizza, ale przypomina ono moim zdaniem bardziej naleśniki albo placki.
Podstawą dania jest naleśnik oraz kapusta. Kucharze w jednym miejscu szykują naleśnik, w innym rozbijają jajka, potem wszystko składają z kapustą i innymi dodatkami.
To wszystko przyrządzane jest na wielkiej grzewczej płycie.
Zaskoczyło mnie to, że kucharz podsunął mi danie po blacie. Nie dostałem talerza, miałem jeść prosto z blachy. Byłem mocno zdziwiony, nawet pomyślałem, że robi sobie jaja z białego, ale zobaczyłem młodego Japończyka po mojej prawej, który także zajadał prosto ze stołu grzewczego.
Pokroiłem mojego placka i powolutku zjadłem, był smaczny, ale kilkanaście minut później po wyjściu z knajpy coś zaczęło mi ciążyć na żołądku. Do wieczora męczyłem się trawiąc Okonomiyaki. Coś musiało być nie tak w tym daniu, bo dotychczas każde japońskie danie było w pełnie bezpieczne, tym razem coś nie zagrało.
Nie przekreśla to jednak wartości poznawczych, zresztą wiele osób zachwala to danie, więc pewnie to był tylko wypadek przy pracy.
Wracamy wspólnie do hotelu. Rozgaszczamy się po pokojach, ale na niezbyt długo. Po południu mamy pociąg podmiejski z Hiroshimy do Miyajimaguchi.
Jedziemy zobaczyć słynną Tori.
Pociąg podmiejski jedzie 28 minut. Następnie musicie udać się na prom. Mając JR Pass nie musicie kupować biletu. Działa nasz 7 dniowy JR Pass i płyniemy na wyspę.
Tu podobnie jak w miejscowości Nara po ulicach chodzą jelonki.
Jest piękne słoneczne popołudnie, Tori jednak nie stoi w wodzie, jest w trakcie odpływu.
Jeśli chcecie wiedzieć co Was czeka, to godziny przypływów i odpływów na najbliższe 7 dni znajdziecie tutaj:
Moi przyjaciele są urzeczeni widokiem. Mówią mi, że najładniejszą rzecz zostawiłem na koniec zwiedzania Japonii.
To miejsce podobno jest najczęściej fotografowanym obiektem w Japonii.
Czekamy do zachodu słońca. Cieszymy oczy ostatnimi pięknymi widokami w Japonii.
W końcu musimy wracać, znowu na prom i pociąg i wracamy do Hiroszimy.
Ostatnia zupka w Hiroszimie, jeszcze kumpel nauczy Japończyków grać polskie piosenki i spać.
Jutro musimy jechać w kierunku Tokio, a pojutrze wylecieć do Polski.
Kawał drogi przed Nami.
Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).
Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.