Valletta – perła Malty- największe atrakcje.
Valletta – perła Malty.
Tyle słońca w całym mieście, nie widziałem tego jeszcze popatrz.
Tak to prawda Valletta jest najbardziej nasłonecznioną i najbardziej wysuniętą na południe stolicą Europy.
Prawie wszystkie autobusy jeżdżące po Malcie, choć na chwilę ocierają się o mury stolicy, lub zatrzymują na głównym parkingu, stąd już bardzo blisko to największych atrakcji.
Na obszarze 55 hektarów znajduje się aż 320 zabytków. W roku 1980 Valletta została w całości wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Niekiedy nazywana muzeum pod gołym niebem. Została wybrana Europejską Stolicą Kultury 2018
Całe miasto to jedna wielka atrakcja turystyczna. Tu spotkacie największe tłumy turystów ale też mieszkańców.
Do miasta wchodzi się przez odnowioną bramę miejską.
Po lewej i prawej są schody prowadzące do Hastings Garden i Upper Barrakka Gardens ( Górne Ogrody ) . Te drugie obowiązkowe, ale jeszcze do nich wrócimy .
My tym czasem kierujemy się na wprost, idziemy z całym tłumem. Jest tu podobnie jak w Mdinie, przy czym jest tu trochę jakby więcej przestrzeni. Zabudowa zachwyca.
Mijamy budynek sądu.
Potem budynek Biblioteki Narodowej. Ukończona w 1812 roku, była ostatnią wielką budowlą rycerzy zakonu. Mieści ponad 300 tysięcy książek oraz około 10 tysięcy rękopisów i aktów dotyczących historii wyspy i zakonu.
Finalnie docieramy pod Pałac Wielkich Mistrzów.
Mieści się tu urząd prezydenta. Do 4 maja 2015 miał tu również swoje posiedzenia Parlament Malty, przeniesiony teraz na nowe miejsce.
Pałac Wielkiego Mistrza był centrum administracyjnym Malty przez prawie trzy i pół wieku. Oryginalny pałac, zbudowany w 1571, był siedzibą Wielkiego Mistrza Zakonu Maltańskiego Św. Jana, a później, podczas brytyjskiego okresu kolonialnego, służył jako pałac gubernatora. Dziś jest miejscem pracy Prezydenta Republiki Malty. Pałac jest otwarty dla zwiedzających od poniedziałku do niedzieli, lecz gdy budynek pełni ważne funkcje państwowe pałac jest zamknięty dla zwiedzających.
My jednak nie zwiedzamy go w środku, spacerujemy dalej. Uroczą uliczką schodzimy w dół. Pełno tu małych kawiarni, mikroskopijnych sklepików, czasem nad głowami wisi pranie.
W takim planie zwiedzania, nie musicie iść na wprost. Boczne uliczki też są bardzo urocze i warto zagubić się między nimi.
My zatrzymujemy się przy uroczym muzeum zabawek. Pamiętacie z dzieciństwa samochody Matchbox ? Prywatny kolekcjoner Vinant Brown na trzech piętrach małego muzeum prezentuje niezwykłe zabawki.
W końcu docieramy na koniec ulicy, naszym oczom ukazuje się morze. Poniżej znajduje się Narodowe Muzeum Wojny ale nie decydujemy się wchodzić.
Obchodzimy tylko cypel i docieramy do Niższych Ogrodów ( Lower Barracca Gardens ).
W pobliżu znajduje się Siege Bell, czyli 10-tonowy dzwon upamiętniający zmarłych Brytyjczyków i Maltańczyków, którzy zginęli w II wojnie światowej, podczas oblężenia miasta.
Z niższych ogrodów po rozpościera się przepiękny widok na port w Vallecie.
Na naszych oczach do portu wpływa norweski wycieczkowiec, tak wielki, że może się wydawać, iż za chwilę wypchnie całą wodę przed siebie. To pokazuje, jak przez wieki zmieniły się statki.
Jeszcze chwilę odpoczywamy w dolnych ogrodach i wspinamy się do miasta. Bocznymi uliczkami wracamy co centrum starego miasta. Dzięki temu, że z większości ulic przegnano ruch samochodów, centrum stolicy jest bardzo spokojne, klimatyczne, trzyma najwyższy poziom uroczej starówki. Warto tu pobyć dłuższą chwilę, przycupnąć gdzieś na kawie i oglądać ten uroczy klimat starego miasta.
W samym centrum Valletty znajduje się Konkatedra świętego Jana.
W opinii wielu osób jest najważniejszą atrakcją miasta. Wybudowany w latach 1573-77 kościół zakonu joannitów (jedna z nazw Zakonu Maltańskiego) pod wezwaniem św. Jana, przemianowany później na konkatedrę. Zaprojektowana przez maltańskiego architekta Girolamo Cassara, który z wykształcenia był architektem militarnym, tym można tłumaczyć surowy i prosty wygląd zewnętrzny kościoła. Środek natomiast dosłownie zapiera dech w piersi, gdyż skrywa barokowy przepych oraz niezliczoną ilość ornamentów i dzieł sztuki.
Kiedy moja mama weszła do środka, prawie się rozpłakała ze wzruszenia.
Na mnie olbrzymie wrażenia zrobiła podłoga, w całości pokryta 375 płytami nagrobnymi, zdobionymi techniką inkrustacji wielobarwnym marmurem pod którymi pochowani są rycerze zakonu.
Tutaj znajdziecie najważniejszy maltański obraz, autorstwa włoskiego malarza Michelangelo da Caravaggio – „ Ścięcie Jana Chrzciciela” .
Spędzamy tu bardzo dużo czasu, nie jestem jakimś wielkim znawcą sztuki sakralnej, zazwyczaj kościoły nie robią na mnie większego wrażenia, to trzeba przyznać, że będąc na Malcie koniecznie musicie zobaczyć to miejsce. Warto widać kilka euro na bilet i wejść.
My udajemy się pod budynek rady ministrów.
Tuż obok są Wyższe Ogrody Barrakka (Upper Barrakka Gardens). To najpiękniejszy park Valletty, założony w 1775 roku, w Bastionie św. Piotra. Położony jest w najwyższym punkcie murów miejskich i zapewnia piękny widok na Wielki Port oraz stare miasta Senglea i Vittorioso. Na terenie parku znajduje się wiele posągów, wśród nich także Winstona Churchilla.
Bateria armatnia znajduje się poniżej ogrodów. W XIX cała Malta ustawiała swoje zegarki zgodnie z dokładnością co do sekundy południowej salwy armatniej. Obecnie armaty znów każdego dnia oddają strzały w ramach rekonstrukcji historycznej.
Nasz cały dzień w stolicy Malty powoli dobiega końca. Wracamy do autobusu, mijając po drodze budynek Banku Malty.
To był niezwykły dzień. Pełen samych atrakcji, pięknych zabytków, ulicznego życia fantastycznej starówki.
Valletta to obowiązkowy punkt zwiedzania. Jeśli będziecie na Malcie nie może go zabraknąć w waszym planie.
To już koniec naszej podróży po Malcie. Spędziliśmy tu kilka pięknych dni. Czasem w podróży przeszkadzał deszcz, a czasem komunikacja miejska.
Malta jest po prostu ładna, ma bardzo ciekawą historię i przyjaznych mieszkańców. Jeśli będziecie się zastanawiać na ciekawym do odwiedzenia miejscem w Europie to śmiało możecie się tu wybrać.
Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).
Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.