Spotkanie w Reykjaviku – czyli jak Reagan pokonał Gorbaczowa.

Spotkanie w Reykjaviku – czyli jak Reagan pokonał Gorbaczowa.

Matrioszkowy gigant.

Cofnijmy się w czasie o kilka dekad, wyobraźmy sobie pewien kraj.

Mieszkańcy tego kraju nie mogą go opuścić. Nawet na chwilę. Są zamknięci w swojej ojczyźnie niczym w klatce. W kraju tym sklepy są pozamykane, a w tych nielicznych, które są otwarte, i tak nie można niczego kupić.

Nawet jeśli by gdzieś jakimś cudem obywatele wyjechali za granicę, to nie mogą sobie niczego tam kupić, bo w ich ojczyźnie posiadanie obcej waluty to poważne przestępstwo. Zresztą co tu mówić o obcej walucie, kiedy wszyscy są skrajnie zabiedzeni. Jakakolwiek własność prywatna jest zabroniona. Wszystkie oznaki przedsiębiorczości wypalane w zarodku. Myślenie o demokracji karane jest tu więzieniem.

Ten kraj ma przywódcę, sekretarza generalnego. W jego podróżach na zachód towarzyszy mu zawsze żona. Kiedy mąż prowadzi polityczne dysputy z kapitalistycznymi przywódcami, jego luba w zakupowym amoku wydaje setki tysięcy dolarów w najdroższych sklepach zepsutego świata. Jej ochroniarze do dziś wspominają w jakim szale brała wszystko z półek, nie patrząc na cenę, a do płatności używała American Express.

Jakież to przebiegłe i równocześnie zakłamane, trzymać swoich obywateli w biedzie, zacofaniu i odcięciu od świata zewnętrznego, podczas gdy samemu kupuje się najdroższe garnitury i futra u Harodssa, jeździ rolls-royce’em, a na ręku ma rolexa. Naród pije podłą wódkę, a przywódca najlepsze whisky.

Ten kraj to nie jakaś afrykańska dyktatura, a Związek Radziecki. Ten przywódca to Michaił Gorbaczow, jego małżonka to Raisa.

Przeciwnik.

Po drugiej stronie świata pojawia się prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan. Najwybitniejszy amerykański prezydent, obok Margaret Thatcher – najwybitniejszy przywódca świata zachodniego podczas zimnej wojny.

To on nazwał Związek Sowiecki imperium zła i jest to określenie idealnie opisujące to straszne państwo.

Przed spotkaniem w Reykjaviku.

Reagan jako człowiek myślący w sposób logiczny, zadaje swoim współpracownikom – co właściwie produkuje ten Związek Radziecki ?

Odpowiedź jest dość zaskakująca. Nie produkuje eksportowanego przez siebie gazu i ropy, bo wyprodukowała je już kilka milionów lat temu matka natura. Nie produkuje również sprzedawanego przez siebie kawioru, bo produkują go ryby. Okazało się więc, że ten wielki kraj produkuje tylko jedną rzecz – drewniane matrioszki.

Należało tylko wykorzystać tą słabość.

Klęska nieurodzaju w latach 1980-1981 zmusza ZSRR do zakupu zboża u swoich ideologicznych wrogów. USA i ZSRR podpisują umowę na dostawy zboża do ZSRR na przełomie stycznia i lutego 1982 roku. Pozbawienie ZSRR zboża oznaczałoby znaczne pogorszenie i tak niewydolnego systemu gospodarczego. To pierwsza część jarzma jaką USA nakłada na swojego oponenta.

Druga część jest bardziej bolesna. Związek Sowiecki za wszystko płaci ropą i gazem bo to w zasadzie jedyna waluta jaką posiada.

Tymczasem Reagan i Thatcher rozmawiają z Arabią Saudyjską. Dyplomatycznie naciskają na zwiększenie wydobycia. Saudowie rozpoczynają współpracę, pompując gigantyczne ilości ropy, które od razu trafiają na światowe rynki. Tak duża podaż czarnego złota powoduje załamanie się światowych cen. Sytuacja dla ZSRR staje się katastrofalna. Kraj nie ma jedzenia, a wytwarzana przez niego ropa jest dużo mniej warta niż kiedyś. Nie ma jak płacić swoim wierzycielom.

Dłużej nie da się ukrywać że matrioszkowy gigant jest nagi.

I choć jego przywódca Michaił Gorbaczow ma wciąż na twarzy słoneczny uśmiech to za jego plecami pali się Kraj Rad.

Niezwłocznie musi podjąć działania. Aby ratować państwo wprowadza pieriestrojkę i głasnost. To powtórzenie manewru Lenina, który niegdyś z tego samego powodu wprowadził NEP ( Nowa Polityka Ekonomiczna) . System sowiecki w latach 80. był już tak niewydolny, że jedynym ratunkiem wydawało się wpuszczenie do niego nieco wolnego rynku.

Samego Gorbaczowa można postrzegać jako słabego i chwiejnego człowieka, który ponosi porażkę za porażką. Jednocześnie to wielki hipokryta. Sekretarz Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego to najważniejszy komunista na świecie, a tymczasem Gensek żyje jak zachodni burżuj, rozbija się rolls-royce’em, nosi drogie garnitury i pije markowe alkohole. Opływa w luksusy. Korzysta w pełnymi z dobrodziejstw kapitalizmu, a jednocześnie oficjalnie twierdzi, że to komunizm jest lepszym i sprawniejszym systemem niż kapitalizm.

Reykjavik.

Szczyt w Reykjaviku nie był pierwszym spotkaniem Reagana i Gorbaczowa. Spotkali się już prawie rok wcześniej w Genewie. Wtedy nie podpisano żadnych porozumień, najważniejsze było wznowienie dialogu na linii Moskwa-Waszyngton. Było to pierwsze od sześciu lat spotkanie na najwyższym szczeblu.

Klęska nieurodzaju, katastrofalny stan radzieckiej gospodarki wyczerpanej ciągłym wyścigiem zbrojeń zmusił Gorbaczowa do kolejnego spotkania z przywódcą USA.

Na pewno duże zasługi miała w tym, „Doktryna Reagana” która była skupiona na walce z komunizmem, a w praktyce z ZSRR – jako hegemonem bloku sowieckiego – strategicznym przeciwnikiem USA i krajów niekomunistycznych. Doktryna była realizowana poprzez wspieranie zarówno finansowe, jak i militarne krajów i organizacji walczących z komunizmem, obalanie komunistycznych reżimów oraz prowadzenie „twardej” polityki wobec ZSRR. Reagan określił wprost ZSRR jako imperium zła, odwołując się do formuły z filmu George’a Lucasa Gwiezdne wojny.



Hofdi (Höfði).

W pobliży portu w Reykjaviku, prawie w centrum miasta znajduje się niewielki biały budynek. To Hofdi House.

Nie jest to przypadkowa budowla. Budynek wzniesiono w 1909 jako rezydencję konsula francuskiego, następnie przez szereg lat należała do poety i przedsiębiorcy Einara Benediktssona.

Budynek był użyty podczas pierwszego połączenia radiowego pomiędzy Islandią a „światem zewnętrznym”. Nawiązano wówczas kontakt z Poldhu w angielskiej Kornwalii.

W latach 1940 – 1950 budynek był siedzibą Brytyjskiej Ambasady.

W 1941 w Hofdi gościł Winston Churchill, wizytujący brytyjskie wojska stacjonujące na Islandii. Władze miasta weszły w posiadanie domu w 1958.

Dom stał się sławny dzięki spotkaniu prezydentów USA i ZSRR, które odbyło się w Reykjavíku w dniach 11-12 października 1986. Było ono kolejnym krokiem do zakończenia zimnej wojny. Na pamiątkę tego wydarzenia we wnętrzu Hofdi ustawiono flagi obu supermocarstw.

Budynek uległ pożarowi 25 września 2009

W 2015 postawiono tu pomnik Einar Benediktsson.

Są dwie legendy związane z tym budynkiem, jedna mówi, że dom jest nawiedzany przez ducha młodej kobiety, ofiary utonięcia lub samobójstwa. John Greenway, który zamieszkiwał dom w 1952, nalegał, aby dom został sprzedany, a konsulat brytyjski przeniósł się gdzieś indziej. Powodem tego miały być „nocne stłuczki”. Złożył wniosek o specjalne pozwolenie na sprzedaż budynku. Z tego powodu dom został sprzedany z powrotem islandzkiemu rządowi.

Inna legenda mówi o tym, iż w tym miejscu chowano wikingów. Prawdopodobnie z tego powodu w barku na alkohole często słychać trzaski. Legenda stała się na tyle oficjalna, iż Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oficjalny komunikat „ iż nie zaprzeczają, ani nie potwierdzają, że w Hofdi zamieszkuje duch”

W roku 1986 budynek nie był tak wciśnięty, między sąsiednią zabudowę. Dziś wciąż stoi majestatycznie w zakolu portu. Widać go już z daleka, w zasadzie od samej filharmonii można zobaczyć jego połyskującą biel.

Kiedy jest się już całkiem blisko, to nawet osoba nie znająca jego historii domyśli się, że to miejsce w jakiś sposób jest szczególne.

Szczyt.

Jest dzień 11.10.1986 – do Reykjaviku przybywają delegacje z USA i ZSRR.

Spotkanie w Genewie, które odbyło się rok wcześniej, zakończyły się zupełnym fiaskiem.

W stolicy Islandii, Gorbaczow zmierzał do całkowitego zakazania produkcji rakiet balistycznych, a Reagan chce kontynuować badania i ich rozwój.

Reagan dążył do omówienia przestrzegania praw człowieka w ZSRR i innych demoludach, emigracji radzieckich Żydów i sowieckich dysydentów oraz wycofania wojsk z Afganistanu.

Gorbaczow starał się ograniczyć rozmowy do kontroli zbrojeń.

Nastąpiły przepychanki i licytacje na oczekiwania jednej strony i drugiej. W końcu rozmowy utknęły.

W końcu Reagan zapytał Gorbaczowa czy zamierza „odrzucić ustalenia historycznego spotkania ze względu na jedno słowo” – odnosząc się do jego nalegań na badania laboratoryjne broni. Gorbaczow zapewnił, że to kwestia zasad i szczyt zakończył.

Pomimo pozornej porażki szczytu, wszyscy obserwatorzy odnieśli wrażenie, że nastąpił olbrzymi przełom. Choć nie podpisano żadnego porozumienia, to po raz pierwszy strony mówiły otwarcie o swoich oczekiwaniach co bardzo pomogło w trakcie kolejnych negocjacji i podpisaniu roku później porozumienia w Washingtonie.

Tajne ustalenia.

Do dziś nie zostaje wyjaśniona jedna kwestia ustaleń w Rejkiaviku. Nikt nigdy o tym oficjalnie nie wspominał, ale wszystko wskazuje, że właśnie tutaj zapadły decyzje odnośnie rozpadu komunizmu w zamian za gwarancje bezpieczeństwa komunistycznych przywódców.

Jedyny ślad to słowa gen. Edwarda Rowny.

 

Ten urodzony w polskiej rodzinie w Baltimore w stanie Maryland w 1917 roku. W latach 80-tych pełnił funkcje negocjatora z ramienia rządu USA w rozmowach na temat ograniczenia zbrojeń pomiędzy NATO, a Układem Warszawskim. Na zadane mu pytanie – „Czy prawda jest to, ze na spotkaniu w Reykjaviku w październiku 1986 roku, pomiędzy Gorbaczowem i Reaganem, Gorbaczow zgodził się na tzw. pieriestrojke, w zamian za to komunistom miał nie spaść włos z głowy. W ten sposób komuniści zapewnili sobie bezkarność za popełnione zbrodnie. Generał ani słowa nie rozumiał po polsku, ale tłumacz przetłumaczył mu na ucho. Generał odpowiedział, że to prawda. Warto dodać, że Edward Rowny był uczestnikiem tego historycznego spotkania.

Możemy się tylko domyślać i zastanawiać jaki wpływ te tajne ustalenia miały na ustalenia polskiego okrągłego stołu.

Na pewno jeśli prześledzimy prezydenturę Ronalda Reagana w stosunku do ZSRR, to zobaczymy rozdźwięk między ostrą antykomunistyczną retoryką, a tym co rząd USA robił dla zwalczania komunizmu, skoro pozwolił komunistom na pozostanie w zasadzie bezkarnym po ”demokratycznych przemianach”.

Wygrany.

Historia pokazała, że wygranym tamtego spotkania był Reagan. To jego postawa antykomunistyczna doprowadziła do upadku komunizmu w Europie Wschodniej, choć tak naprawdę pierwsze owoce jego pracy zebrał dopiero George Busch senior. Rosjanie wycofali się z Afganistanu, w krajach post-komunistycznych odbyły się pierwsze wolne wybory, ZSRR rozpadł się na kawałki.

Choć Reagan był uwielbianym prezydentem, to i tak wciąż w USA można spotkać jego oponentów. Odszedł wieki prezydent, który choć za młodu był aktorem to pod koniec życia był wielkim mężem stanu. To prawdziwy super-bohater człowiek, który zniszczył straszliwy totalitarny system.

Przegrany.

Choć w tamtych czasach nikt nawet by tak nie pomyślał, a nawet do dziś w wielu kręgach Gorbaczow jest postrzegany jako wielki polityk, to śmiało można powiedzieć, że to on jest przegranym.

Kiedy się czyta, że „Gorbaczow obalił komunizm” to trzeba się zastanowić czy jest w tym choć ziarno prawdy. Gorbaczow wcale nie chciał zniszczenia Związku Sowieckiego. Wprowadzone przez niego pieriestrojka i głasnost nie miały na celu zatopienia tego państwa, ale wprost przeciwnie, jego uratowanie. Gorbaczow nie zakończył zimnej wojny. On ją przegrał. Gdyby był takim świetnym facetem i demokratą, to by ten komunizm obalił przecież natychmiast po przejęciu władzy w 1985 r. Dlaczego zajęło mu to tak dużo czasu?

Socjalizm jest systemem całkowicie niewydajnym i nielogicznym. Kontrola państwa nad gospodarką musi prowadzić do jej całkowitego wyhamowania i permanentnego kryzysu. Coś tak idiotycznego jak gospodarka centralnie planowana po prostu nie może sprawnie funkcjonować. Związek Sowiecki w latach 80. stanął na granicy katastrofy, znalazł się w sytuacji człowieka, który wpadł w bagno.

Katastrofalna ideologia, błędne decyzje władz, planowa gospodarka i wszystkie inne bolączki związane z systemami totalitarnymi. ZSRR powoli chyliły się ku upadkowi. Gorbaczow próbował je desperacko ratować i skończyło się katastrofą. Nie rozumiał bowiem jednej podstawowej rzeczy – komunizmu nie da się zreformować.

I tak wielki oto polityk odszedł w niełasce. Dziś w zasadzie nie widoczny na scenie politycznej, pewnie też i z racji swojego wieku, ale z powodu swojej przeszłości.

Wielki przywódca zniknął z politycznego świata, czasem tylko występuje w reklamach firmy Louis Vuitton.

Ot tak się skończyła historia wielkiego GENSEKA.

 

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).


Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.



licznik odwiedzin Tumblr