Bergamo – Włochy. EuroTrip.
Kiedy planujemy podróż, zazwyczaj myślimy o tym, dokąd chcielibyśmy pojechać. Jednak nasza mała wyprawa zaczęła się zupełnie od końca, kiedy kupiliśmy bilety powrotne z Barcelony, bo były tanie. Tym sposobem zaczęliśmy się głowić, jak zorganizować fajną podróż po Europie, którą musimy zakończyć w Barcelonie.
Nasz powrót był przewidziany na 15.czerwca, kilka dni wcześniej 4 czerwca było Boże Ciało, wolny od pracy dzień, idealny dzień na wczesno-poranny wylot, do tego dwa weekendy. Jednym słowem 12 dni w podróży, na które potrzeba tylko 7 dni urlopu.
No dobra, ale dokąd wylecieć, najlepiej z Katowic w kierunku Europy zachodniej. Krótki przegląd, dat i godzin wylotów i padło na Bergamo. Wiem wszyscy chyba już się pod nosem uśmiechają. Przecież tam byli wszyscy, każdy portal o tanim lataniu pokazał co najmniej z kilkadziesiąt promocji lotów do tej miejscowości.
Na każdym prawie blogu poświęconym turystyce jest tekst o Bergamo. No po prostu byli tam już wszyscy którzy podróżują aktywnie po Europie.
Jako że naszym celem w tej podróży miała być Portugalia, to to Bergamo wcale nie było tak do końca przypadkowe, interesowało nas dalej połączenie do Lizbony, a takie mieliśmy mieć dalej na pokładzie linii Ryanair.
Do Bergamo polecimy liniami Wizzair, w całą podróż zabierzemy jedną dużą rejestrowaną spakowaną walizkę. Tu robimy taki mały manewr z bagażami, aby obniżyć ceny biletów. Wizzair pozwala aż na 32 kg bagaż, Ryanair na 20 kg, ale dodatkowo można zabrać po 10 kg podręcznego na pokład. Zabieramy ze sobą plecaki, które są większe niż WizzAir dopuszcza jako podręczny bagaż, ale nie będą wypchane na lotach z nimi, dzięki czemu wejdziemy na pokład bez dodatkowej opłaty. Przy lotach Ryanair , przełożymy cięższe rzeczy z walizki do plecaków, tak by sama walizka ważyła 20 kg. Prosty zabieg pozwolił zaoszczędzić kilkaset złotych na biletach.
Wylot mamy o 6 rano, bardzo wcześnie, pobudka zaraz po 3 w nocy, to będzie skutkowało później dużym niewyspaniem. Szczególnie, że pakowaliśmy się do późnej nocy.
Lot z Katowic do Bergamo trwa, krótko około 80 minut. Często właśnie Bergamo na wielu forach i blogach podróżniczych jest polecane jako miasto na pierwszy samodzielny wyjazd.
W pełni się tym zgadzam, krótki tani lot, na miejscu spora baza hotelowa, w miarę sensownych cenach i przygotowana na turystów komunikacja miejska, a do tego to Włochy, a kto nie kocha Włoch ?
Lotnisko w Bergamo, choć z zewnątrz może nie wygląda, w rzeczywistości jest dość sporym lotniskiem, które oferuje ponad 100 połączeń, więc jeśli będziecie planować dalszą podróż na pewno coś znajdziecie.
Po odebraniu naszych bagaży, zadzwoniliśmy do naszego hotelu, miła pani udzielił nam informacji, iż za chwilę pod zielony krzyż podjedzie ktoś po nas.
Jaki zielony, krzyż ? Okazuje się, że większość aptek we Włoszech oznaczonych jest wielkim zielonym krzyżem, a po wyjściu z lotniska na lewo wisi olbrzymi zielony krzyż.
Jeśli planujecie się dostać sami do Mediolanu lub Bergamo, znajdziecie bez problemu właściwy autobus.
Do samego centrum Bergamo jeździ słynny 1A.
My jednak musieliśmy najpierw jednak dojechać do hotelu, był w przeciwną stronę niż centrum miasta. Wybraliśmy go ze względu na bliskość lotniska, ponieważ następnego dnia mieliśmy lot do Lizbony o 6:30 rano.
Miły starszy Włoch pojawił się po chwili z kartką naszego hotelu.
To nowiutki hotel, zbudowany na konstrukcji zabudowań gospodarczych. Na zdjęciach z ich strony nie widać, że obok jest stara stodoła, stoi koparka i są inne budynki mieszkalne.
Sam jednak pokój bardzo czysty, duży i wygodny. Żadnych zastrzeżeń, jeśli będziecie wcześnie rano z Bergamo wylatywać, to ten hotel może was zadowolić, ale jeśli macie lot popołudniu lub chcecie być blisko Bergamo, zdecydowanie odradzam. Dużym minusem jest to, że w pobliżu hotelu nie ma ani jednego małego sklepu, gdzieś w okolicy jest knajpa, ale nie znaleźliśmy. Z mapy wynika także, że do hotelu można by dojść na piechotę, nic bardziej mylnego, okazuje się, że od lotniska nie ma skrawka chodnika by dotrzeć do celu, wszystko co jest to drogo dla samochodów.
Pod tym linkiem znajdziecie na Booking hotel w Bergamo.
Tu znajdziecie odpowiedni dla Was hotel w Bergamo.
Zostawiliśmy się rzeczy w pokoju i wyruszyliśmy na zwiedzanie Bergamo. Sympatyczny Pan z hotelu, podrzucił nas w pobliże pętli autobusowej, skąd swoją trasę zaczyna autobus A1, to linia która kursuje do samego centrum Bergamo, a nawet wjeżdża na szczyt Citta Alta, czyli wysokiego miasta.
Jest kilka propozycji na bilet, wiele osób poleca całodniowy, my jednak kupujemy strefowy, by z lotniska dotrzeć do miasta, które w sumie znajduje się niedaleko, bo około 5 km w linii prostej, ale autobus trochę kręci uliczkami i podróż trwa.
Jest już późny poranek, pogoda jest przepiękna, a na samym szczycie starego miasta słońce jeszcze nie pali tak mocno.
Jesteśmy mocno niewyspani , więc zaczynamy to nasze zwiedzanie do włoskiej kawy. Zaraz obok bramy do starego miasta znajdujemy małą kawiarnię, zamawiamy kawę i zamiast już gonić po brukowanych uliczkach rozsiadamy się przy stoliczku. Przy amerikanie ( większej kawie ) nabieramy sił do zwiedzania.
Citta alta uchodzi za jedno z najlepiej utrzymanych włoskich miasteczek. Rządy wenecjan, które trwały około 350 lat, doprowadziły do powstania jednego z najbardziej urokliwych i tak typowych dla Włoch miejsca.
Szkoda, że większość podróżnych zna Bergamo tylko z portu lotniczego dla tanich linii lotniczych, wysiadają i gnają do odległego o 50 km Mediolanu zamiast zatrzymać się na chwilę.
Czy trzeba przewodnika i mapy po Górnym Mieście ? Wydaje mi się, że nie. Nie jest to wielki obszar i fajnie jest się tu zagubić, chodzić wąskimi, brukowanymi uliczkami, często zatrzymując się przy wystawach uroczych małych sklepów. Wiele z tych wystaw to takie małe dzieła sztuki, nawet pizzeria wygląda tak jakoś inaczej.
I choć by nie wiem jak, byście się kręcili tymi uliczkami i tak w końcu traficie na Piazza Vecchia. To jedno z najpiękniejszych miejsc w Górnym Mieście.
Po środku znajduje się fontanna, cały plac okalają miłe knajpki gdzie można wypić expresso lub zjeść dobre ciastko. Pewnie w przeszłości plac był świadkiem wielu wydarzeń, skoro bezpośrednio przylega do niego kilka ważnych budowli.
Pierwsza to bazylika.
Basilica di Santa Maria Maggiore – przepięknie zdobiona zewnątrz jak i w wewnątrz. W środku panuje miły chłód, więc można spokojnie zobaczyć kunsztowne zdobienia, przepiękne malowidła, a równocześnie wszystko z umiarem bez nadmiernego przepychu.
W środku bazyliki znajduje się sala poświęcona papieżowi Janowi XXIII, pewnie dlatego iż urodził się w Sotto il Monte (obecnie Sotto il Monte Giovanni XXIII – nazwane na cześć papieża), w prowincji Bergamo.
Najdonioślejszym wydarzeniem pontyfikatu Jana XXIII było zwołanie II soboru watykańskiego, którego zadaniem było otwarcie Kościoła na odłączonych i dostosowanie go do wymogów nowej epoki
Tuż obok bazyliki znajduje się Katedra Bergamo. Świątynia od 1689 poświęcona jest św. Aleksandrowi męczennikowi, patronowi miasta, gdyż w 1561, na skutek budowy murów miejskich została zburzona katedra pod tym samym wezwaniem, stojąca w innym miejscu. Kościół stojący wcześniej na miejscu dzisiejszej katedry był pod wezwaniem św. Wincentego.
Katedra została zbudowana na miejscu, gdzie wcześniej, prawdopodobnie już w epoce Longobardów, wznosił się kościół św. Wincentego. W średniowieczu Bergamo miało dwie katedry: św. Aleksandra i św. Wincentego. Sytuacja ta znana jest już w IX w. Istnienie dwóch katedr było przyczyna waśni między dwoma kapitułami. Problem rozwiązali Wenecjanie, którzy w 1561 zburzyli kościół św. Aleksandra, a w tym miejscu wznieśli mury obronne.
Po wyjściu z katedry podziwiamy jeszcze Wieżę Civica. Rezygnujemy z wejścia na górę, ale jeśli będziecie mieli ochotę możecie za opłatą dostać się na szczyt. Podobno widok z góry jest bardzo ładny.
Całkiem niespiesznie powolnym acz dostojnym krokiem, polerujemy dalej brukowane uliczki tego włoskiego miasteczka, momentami mam wrażenie, że cofnąłem się w czasie, zaczynam się zastanawiać jak wyglądało tu życie choćby 150 lat temu, gdy nie było samochodów, jak wtedy wyglądały wolne od aut uliczki, jak miasto się budziło i jak zasypiało. Jak wyglądały wtedy tu stragany czy sklepiki, kiedy jeszcze nie było turystów.
Podglądamy małe knajpki, zapach kawy i spaghetti jaki się z nich roznosi jest obłędny, a my jesteśmy już trochę głodni.
Przed kolejką Funicolare skręcamy w lewo i idziemy do Rocca di Bergamo . Zamek warownia na skraju Citta Alta. W środku znajduje się muzeum wojskowe, nie wchodziliśmy na samą ekspozycję, ale za to zobaczyliśmy miejsca pamięci różnych formacji wojskowych.
Do tego przepiękny widok na dolne miasto Citta Bassa. W przyległym parku można na chwile przycupnąć i odpocząć od palącego słońca.
Wracamy pod Funicolare. To kolejka która jeździ pomiędzy dolnym a górnym miastem. Na samej stacji jest urocza knajpka z której rozchodzi się widok na Bergamo.
Chwilę zawieszamy oko na Citta Bassa, kupujemy bilet i wsiadamy do wagonika.
Po chwili wsiada pan motorniczy, kręci korbą od hamulca albo do gazu, nie wiem sam od czego ta korba, ale ruszamy w dół.
Nasz bilet na kolejkę działa przez kilkanaście minut, więc wskakujemy w nadjeżdżający autobus i podjeżdżamy do samego centrum miasta. Tu już nie jest tak urokliwie jak u góry, ale Bergamo to ładne i zadbane miasto w każdym miejscu. Tu też jest sporo starych okazałych budynków, teatrów czy banków.
Trochę doskwiera nam głód i brak snu. Szukamy jakiejś knajpki, trochę mamy z tym problemów, ale w końcu wchodzimy do uroczej pizzerii. Ceny są bardzo przyzwoite, a w środku sami Włosi. Więc na pewno trafiliśmy dobrze, a nie w jakąś komercyjną jadłodalnię.
Zamawiamy pizzę i piwko. Pizza wyśmienita, więc jeśli byście chcieli trafić w to samo miejsce co my, to knajpę znajdziecie tutaj:
Niestety zmęczenie i brak snu ciągle nas dogania. Przed wylotem prawie nie spaliśmy, więc czujemy potężne otępienie. Wracamy spokojnym krokiem w rejon dworca kolejowo-autobusowego.
Po drodze świadomi tego, iż nie mamy w pobliżu naszego hotelu nawet małego sklepu, kupujemy w markecie wodę i włoskie wino.
Wsiadamy w autobus A1 i jedziemy na lotnisko.
Na lotnisku dzwonimy do naszego hotelu by ktoś po nas podjechał, po chwili pojawia się dziewczyna z hoteliku. Żeby było jasne te podwózki nie są darmowe, jedna rano, druga pod autobus, trzecia popołudniu i czwarta następnego dnia o poranku na lotnisko, każda za 5 euro. Gdy się doda do tego cenę noclegu to wcale tak super nocleg w tym miejscu nie wychodzi. No cóż, za każdym razem czegoś się uczymy w podróży.
Po południu w hoteliku jesteśmy zupełnie sami, zamykamy okiennice, by uchronić się przed upałem, chcemy odpocząć, odespać przed jutrzejszą podróżą.
Umawiam się z dziewczyną na poranny dojazd na lotnisko, i choć powtarzam 3 razy five to mam wrażenie, że dziewczyna nie zrozumiała. W końcu pokazuje jej pięć palcy, otwiera szeroko oczy i pokazuje mi cztery, kręcę głową i pokazuję pięć swoich palcy i mówię five. Zrozumiała.
Jeszcze tylko kilka łyków włoskiego wina, i popadamy w drzemkę. Odsypiamy. Pewnie to błąd, że polecieliśmy do Bergamo, po nieprzespanej nocy i mieliśmy tylko kilka godzin na to miasto. Jestem przekonany, że każdy kto wybierze się do tego miasta na weekend spędzi tu miło czas, nie trzeba więcej niż 2 dni na to urocze miejsce, większości wystarczy jeden cały dzień. Jeśli kiedyś znowu będziemy lecieć przez Beragamo to znowu zatrzymamy się tu na pizzę i kawę, bo to prześliczne włoskie miasteczko jest po prostu tego warte.
Cześć – cieszę się, że trafiłeś na moją stronę, możesz pomóc w jej dalszym rozwoju, wystarczy , że klikniesz polubienie na facebooku 😉 Z góry dziękuję za wsparcie mojej strony 😉 .
Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.