Hanoi – stolica Wietnamu. Wstęp do zwiedzania.
Hanoi – stolica Wietnamu.
Nie wiem czy oglądaliście odcinek Top Gear, w którym Clarkson i reszta ekipy jedzie przez Wietnam na skuterach ? Na koniec odcinka wsiadają w pociąg by dojechać do zatoki Ha Long, niestety nie dogadują się i po 13 godzinach jazdy pociągiem wysiadają w Hanoi. Czeka ich jeszcze cały dzień jazdy do zatoki.
W naszej podróży rozważaliśmy odwiedzenie Hue, a potem Hanoi. Kalkulowaliśmy też podróż pociągiem, jednak ze względu na czas zdecydowaliśmy się na lot.
Lecimy do Hanoi.
W sumie przy lotach po Wietnamie nie ma za dużego wyboru. Zresztą po Polsce też nie ma. Szybkie sprawdzenia lotniska w Sajgonie i Hanoi i już wiemy, że mamy w zasadzie do wyboru tylko linie narodowe i tanie linie VietJet.
I właśnie na te linie się zdecydowaliśmy. Głównie ze względu na cenę. Trochę się zastanawiałem nad bezpieczeństwem w tych liniach, choć w sumie nigdy nie było słychać o nich nic złego, więc kupiliśmy bilety. Zresztą z tego co pamiętam, płaciliśmy 39 USD za lot.
Wczesna pobudka, chyba gdzieś tam w nas jeszcze drzemie zmęczenie po locie z Frankfurtu do Singapuru, imprezowej nocy na Chiangi i całodziennym zwiedzaniu Sajgonu. Ale co tam, na urlopie się nie śpi tylko zwiedza i żyje.
Na lotnisku jesteśmy zgodnie z wytycznymi, czyli na 2 godziny przed lotem. Zawsze tak robię, gdy nie znam lotniska ani jego uwarunkowań. Gdy nie wiem jak idą odprawy i ile zajmują kontrole bezpieczeństwa staram się być z zapasem czasowym.
Okazało się jednak, że bardzo szybko zrzuciliśmy bagaże i przeszliśmy wszystkie kontrole. Lot wewnętrzny nie wymagał celników. Tym sposobem zalegliśmy na fotelach, dużo przed czasem i mogliśmy jeszcze trochę dospać.
Lot był o czasie, samolot był wypełniony raczej Wietnamczykami, którzy pewnie tak jak my wybrali te linie ze względu na cenę.
Lot do Hanoi trwa około 2 godzin, momentami widoki były bardzo ładne. Nasza podróż była udana i już przed południem witaliśmy nowy cel naszej podróży.
Hotel w Hanoi.
Przed wylotem zarezerwowałem na pierwszą noc hotel w Hanoi. Ale, że mieliśmy w planach odwiedzenie zatoki Ha Long oraz chcieliśmy pociągiem pojechać w górskie prowincje do miejscowości Sapa, nie planowałem pierwotnie nigdzie noclegów, bo nie wiedziałem jak się to wszystko ułoży.
Z pomocą jednak przyszedł nam hotel w Hanoi.
Po zarezerwowaniu pierwszej nocy, napisałem maila do hotelu. Miałem kilka pytań i liczyłem na ich pomoc. Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony odpowiedzią. Ale po kolei.
Hotel w Hanoi na Booking znajdziecie pod tym linkiem.
Moje pierwsze pytanie, czy są nas w stanie odebrać z lotniska ? Oczywiście, że tak. Podali przyzwoitą kwotę i uzgodniliśmy kiedy mają nas odebrać. Trochę chyba jednak nie poradzili sobie z logiką, bo skoro zarezerwowaliśmy 3 pokoje dla 6 osób, to oznacza, że tylu nas będzie. Tym czasem przysłali po nas małego vana. Cudem się do niego zmieściliśmy. Ja siedziałem obok kierowcy, ale dziewczyny z tyłu jęczały z niewygody.
Moje kolejne pytanie do hotelu były na temat rejsu po zatoce Ha Long. Wcześniej sprawdzałem w systemach rezerwacyjnych i można taki rejs zarezerwować jako nocleg na łodzi, ale wolałem, żeby to ktoś lokalny nam załatwił.
Dostałem kilka propozycji łodzi, wybrałem tą, która odpowiadała nam cenowo i potwierdziłem termin.
Pociąg do Sapa. To kolejny punkt programu naszej wycieczki. Hotel potwierdził mi, że zorganizuje nam bilety na taki pociąg, musieliśmy tylko wybrać rodzaj przedziału. Do wyboru są 4 lub 6 osobowe. Wybraliśmy tańszą opcję, zresztą było nas 6 osób.
Co ciekawe, hotel gdy zrozumiał, że chcemy zrobić trekking w Sapa próbował nam sprzedać cały pakiet. Transport, hotel i przewodnika. Grzecznie odmówiłem.
Dogadaliśmy z hotelem wszystkie daty. Kiedy przyjeżdżamy, kiedy jedziemy na rejs do zatoki Ha Long i ile czasu zajmie nam Sapa. Będziemy wyjeżdżać i wracać do Hanoi. Powstała sytuacja, że mieliśmy jeszcze do zarezerwowania kilka noclegów w stolicy Wietnamu.
Ostatnie maile dotyczyły ceny za noclegi. Hotel bez problemu dał nam lepsze ceny niż booking czy agoda.
Cała wymiana maili zajęła nam około 10 dni. Jak się okazało, tylko jedna osoba w hotelu pisała maile po angielsku i musieliśmy czekać na jej zmiany.
Cały plan został ustalony.
Stare miasto w Hanoi.
Jeśli będziecie wybierać sobie hotel w stolicy Wietnamu to pamiętajcie, by wybrać go w starym mieście. Dzięki temu od razu będziecie w centrum jednej z największych atrakcji Hanoi.
My też po szybkim odświeżeniu się pokojach wyruszamy na rozpoznanie miasta.
To typowa azjatycka miejscówka. Ulica pełni tu rolę salonu, kuchni, jadalni. Całe życie toczy się na ulicy, wśród setek rowerów i skuterów. Każdy kawałek chodnika pełni rolę sklepu lub jadłodalni. Do tego co chwili jakiś kupiec pcha swój wózek z towarami, albo Wietnamka niesie świeże owoce lub warzywa.
Jeśli się dobrze poszuka to można zobaczyć ulicznego fryzjera czy dentystę.
Kwintesencja Azji. Prawdziwy Wietnam, czym bardziej będziecie się zagłębiać w uliczki, tym bardziej wam się będzie podobać i będziecie chcieli zwiedzać i poznawać.
Warto tu przysiąść w jakiejś knajpie. Koniecznie takiej gdzie jedzą miejscowi. Gwarantuje to najlepsze jedzenie i niskie ceny.
My trafiamy tu:
Tu zjesz w Hanoi ( Bun Bo Nam Bo ).
Bun Bo Nam Bo.
Jedna z najlepiej ocenianych knajp, a równocześnie jedna z najtańszych. Zupa jest przepyszna, po prostu siedzimy i się nią zachwycamy, do tego zimne piwo. Czy trzeba coś głodnemu i spragnionemu podróżnikowi.
Będziemy jeszcze tu wracać w czasie naszego pobytu w Hanoi. Oczywiście spróbujemy dań w innych ulicznych gar-kuchniach i wszędzie nam będzie smakować, ale tu będzie chyba najbardziej smaczne.
Ten pierwszy dzień w Hanoi to tylko rozpoznanie terenu. Jakże miłe. Wietnam wreszcie dociera do mnie pozytywnie. Taką właśnie Azje kocham, która żyje na ulicy, gdzie cały czas można obserwować jak funkcjonuje całe miasto i jego mieszkańcy.
Po całodziennym chodzeniu po starym mieście, wieczór kończymy w niewielkim pubie. Nasz barman siedzi z kolegą przed knajpą. Polewają sobie coś z buteleczki. Buteleczka wygląda znajomo. To polska żubrówka. Wychodzę i pytam chłopaków o jakość alkoholu. Zachwalają. Od słowa do słowa i już wiedzą, że w tej buteleczce jest polska trwa, a produkt pochodzi z mojej ojczyzny.
Wracamy do hotelu, od rana będziemy zwiedzać stolicę Wietnamu, Hanoi.
Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).
Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.