Japonia – instrukcja obsługi cz.13 – Nagasaki atrakcje i zwiedzanie.
Nagasaki atrakcje i zwiedzanie.
Choć następnego dnia mamy w planach zwiedzanie Nagasaki to jedziemy do miejscowości Fukuoka.
Dlaczego tak to wymyśliłem ? Z kilku powodów. Shinkanseny nie jeżdżą do Nagasaki. Trzeba się gdzieś przesiąść na inny pociąg.
Dobrym wyborem jest Fukuoka. Jest po drodze. Tutaj zaczyna swój bieg bezpośredni pociąg Kamome do Nagasaki.
Jeśli będziecie kopiować ten pomysł, to pamiętajcie wyszukując połączenia, wpisujecie w Hyperdi – Hakata – to główny dworzec kolejowy w Fukuoka.
Kolejnym powodem jest cena noclegu. W Nagasaki hotel są o wiele droższe.
Pamiętajcie też, że mamy JR Pass na 7 dni, oprócz tego, że się oddalamy od Tokio, to musimy mieć w głowie to, że w końcu musimy wrócić do punktu wyjścia.
Choć oczywiście da się jednego dnia pociągami w Japonii przejechać trasę z Nagasaki do Tokio, to może jednak nie warto spędzać całego dnia w pociągu.
Wysiadamy na Hakata i szukamy naszego hotelu.
Hotel w Fukuoka możecie zarezerwować pod tym linkiem.
Hotel jest położony blisko dworca, kilka minut na piechotę. Pokoje jak zwykle niezbyt duże, ale czyste i przyzwoite. Obsługa nie mówi po angielsku więc jest fajnie. Dużym plusem jest niska cena i małe śniadanie.
Samo miasto Fukuoaka nie ma zbyt wielu historycznych atrakcji do zobaczenia. Nie dziwi więc fakt, że nie ma tu białych turystów. Miasto jest znane z bardzo dużego lotniska, ma jedno z największych natężeń ruchu w Japonii. Fukuoka ma także połączenie promowe z Koreą Południową.
Pisałem o tym tutaj:
Miłe jest to, że to takie zwyczajne japońskie miasto i możemy sobie z boku po cichutku poobserwować jak toczy się zwyczajne życie w dużym japońskim mieście.
Jedziemy do Nagasaki.
Z Fukuoki szukamy połączenia do Nagasaki. Hyperdia znajduje nam pociąg Kamome.
Do Nagasaki jedzie się niecałe dwie godziny. Dzień wcześniej zrobiłem rezerwacje na miejscówki, także cała grupa ma bardzo wygodne siedzące miejsca.
Przyznam się szczerze, że Kamome w najnowocześniejszej wersji to mój ulubiony pociąg. Ma duże skórzane siedzenia, a wagony na podłodze mają parkiet. Nie pędzi co prawda tak szybko jak Shinkansen, bo tylko około 120 km/h ale i tak podróż nim to sama przyjemność.
Wysiadamy jeden przystanek przed głównym dworcem w Nagasaki.
O tym jak zwiedzać Nagasaki pisałem tutaj :
Poprzednia wycieczka do Nagasaki.
Teraz też dokładnie z moja grupą powtórzyłem poprzedni plan zwiedzania. Choć chyba nie byli zainteresowani dwoma świątyniami.
To plan zwiedzania był dokładnie taki sam.
Muzeum Bomby Atomowej.
Park Pokoju.
Tramwaj – do centrum.
Pomnika i kaplica „26 męczenników”.
Most Okularów.
Grupa zdecydowała się tylko na jedną świątynię: Świątynię Shofukuji
Tym sposobem omijamy kilka rzeczy z pierwotnego planu zwiedzania.
I docieramy do Ogrodów Glovera.
Wstęp do Parku jest płatny, ale warto poświęcić trochę jenów.
Zostawiam moich przyjaciół. To urocze miejsce, niech każdy na koniec zwiedzania Nagasaki trochę odpocznie w tych pięknych okolicznościach przyrody.
Oczywiście kazałem im szukać kamiennych serc ukrytych na terenie ogrodu.
Ja sam siadam na ławce i szukam otwartego wi fi – muszę sprawdzić powrotne pociągi do Fukuoki.
Tramwaj w Nagasaki.
Specjalnie nie rozpisywałem się o Nagasaki, bo poprzednia moja relacja jest bardzo dokładna i nie ma sensu jej powielać, ale nie ma w niej jednej ważnej rzeczy- transportu po mieście.
Jeśli nie chce Wam się biegać po mieście, a chcecie w miarę szybko i tanio przemieszczać się z punktu do punktu to tramwaje w Nagasaki wydają się idealnym rozwiązaniem.
Jednorazowy przejazd kosztuje 120 jenów, a bilet na cały dzień to wydatek 500 jenów.
My jechaliśmy łącznie cztery razy tramwajem, więc wydaliśmy 480 jenów, ale myślę, że gdybyśmy mieli od początku bilet na cały dzień, to jechalibyśmy kilka razy więcej.
Niestety znowu przeceniłem siły i możliwości grupy. Sporo osób po kilku godzinach spacerowania było dość mocno zmęczonych, zaczęli się buntować, że nie mają siły i dlatego postanowiłem wsadzić ich do tramwaju.
Aktualnie w Nagasaki jest pięć linii tramwajowych, oznaczonych kolorami niebieskim, białym, czerwonym, żółtym i zielonym.
Tylko linia czerwona i niebieska jedzie obok dworca, a spod Ogrodów Glovera jedzie linia zielona.
Więc trzeba się przesiąść, jeśli będziecie wracali na pociąg.
Generalnie jeśli dobrze przeanalizujecie plan tramwajów w Nagasaki to będziecie to miasto zwiedzać bardzo szybko bez dodatkowego zmęczenia.
Na każdym przystanku macie plan tramwajów, jeśli nie będziecie mieli go ze sobą, to po prostu sfotografujcie tabletem albo telefonem plan, by potem planować dalszą część podróży.
My kończymy zwiedzanie tego pięknego miasta. Muszę się przyznać, że bardzo lubię Nagasaki, miasto naznaczone straszną historią, które dziś tętni życiem, ale nie czuć tu takiego pośpiechu jak w Tokio czy Osace. Nie ma też tylu turystów co w Kioto czy Hiroszimie.
W bocznych uliczkach czasami wręcz sielankowo i spokojnie. Nie czuć tego Japońskiego spięcia.
Chętnie tu powracam, może kiedyś w końcu zarezerwuje tu hotel by wrócić i spędzić tu noc.
Dojeżdżamy tramwajem na dworzec. W biurze JR Pass załatwiam nam miejscówki na powrót do Hakaty.
Ekipa rozchodzi się po dworcu. Oczywiście jak każdy dworzec w dużym japońskim mieście, tak i ten ma centrum handlowe.
Ostatnie zakupy na drogę, jakieś kim chi, ogóreczki i piwo.
Pociąg jest prawie pusty, ale zajmujemy swoje wyznaczone miejsca. Opowiadamy sobie wrażenia z całego dnia, zajadamy się kim chi i innymi przysmakami z dworcowego marketu.
Po kilku minutach większość grupa jednak mi usypia, zmęczona trudami dnia.
Będą mieli siły na wieczorną imprezkę w Fukuoaka przy buteleczce japońskiej whisky, ale nie za dużo, bo wcześnie rano wyjeżdżamy do Hiroszimy.
Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).
Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.