Złoty Krąg – Islandia w pigułce.
Złoty Krąg – Islandia w pigułce.
Wpadasz na Islandię służbowo, masz mało czasu nie wiesz co zobaczyć. Do wielu atrakcji jest daleko. Co robić ? przecież nie utkniesz w stolicy ? Chcesz coś zobaczyć, co robić ?
Złoty krąg to idealne rozwiązanie dla tych, którzy nie mają czasu, są tu na chwilę, może w delegacji albo na spotkaniu służbowym, a chcieliby choć trochę liznąć Islandii.
Złoty Krąg to taka skompresowana Islandia. Wszystkiego po trochu. Są wodospady, gejzery, wygasłe wulkany i piękne widoki.
Przy śniadaniu nasza gospodyni opowiada nam jeszcze o okolicy. Sama zwiedza trochę i odnajduje ciekawostki. Niestety nie mamy tyle czasu co ona by zobaczyć każdy okoliczny punkt widokowy.
Namawia nas na okoliczną hodowlę pomidorów. Pod folią znajdują się plantacje warzyw. Ale nie jest to dla nas atrakcja.
Okazuje się, że bardzo blisko hotelu uroczy wodospad.
Faxi.
To wodospad na rzece Tongufljot, uchodzi za mniejszą wersje Gulfossa. Szeroki na 80 metrów i wysoki na 7. Jest tu niewielki parking od którego odchodzi kilka ścieżek.
Można nimi zejść na sam dół, aż do tafli wody by poczuć na twarzy świeżą bryzę. Okolica znana jest jako doskonałe łowisko ryb. Jest wcześnie rano kiedy tu jesteśmy. Nie ma w okolicy ani jednego turysty. Chwila na zdjęcia i jedziemy dalej.
Kerid.
Krater (odwiedziliśmy go dzień wcześniej, ale zalicza się do Złotego Kręgu ) powstał około 6500 lat temu, leży na północnym krańcu łańcucha kraterów Tjarnarholar. Na dnie krateru wulkanu Grimsnes znajduje się jezioro. Krater jest owalny, ma 270 m długości, 170 m szerokości i 55 m głębokości. Głębokość jeziora waha się pomiędzy 7 i 14 metrów.
To chyba jedyna płatna atrakcja na Islandii. Po pozostawieniu auta na pobliskim niewielkim parkingu idziemy do kasy, po opłaceniu wejściówki nad brzeg krateru.
Najnowsze teorie zakładają, iż Kerid powstał jako stożek, który stopniowo przyrastał, by w chwili końcowej erupcji zapaść się i w ten sposób utworzyć wgłębienie. Woda w kraterze Kerid nigdy nie wysycha, co sugeruje, iż krater ma połączenie z ciągiem wód gruntowych.
Spacer w koło dostarcza nam sporo powietrza. W między czasie leje deszcz, pada śnieg i wieje lodowaty wiatr. Nadchodzą gęste i czarne chmury, po czym wychodzi słońce. Czy ja już wspominałem jak zmienna jest pogoda na Islandii ?
Zbocza krateru są niezwykle kolorowe. Pewnie przy idealnej pogodzie pokazuję wszystkie kolory z całą mocą.
Gulfoss.
To chyba najbardziej znany na Islandii wodospad. Także jeden z największych, w każdej sekundzie przelatuje tu 400 m3 wody.
Podjeżdżamy na parking, jest prawie pusty. To zaleta Islandii, w wielu miejscach, które uchodzą za wielką atrakcję nie ma turystów, a miejsca na parkingu są puste. Wiem, że w miesiącach lipiec i sierpień moja teoria może się nie sprawdzić, ale i tak jest tu mniej turystów niż w Barcelonie.
Zostawiamy auto i idziemy na spotkanie ze Złotym Wodospadem. Gullfoss położony na rzece Hvita w dolinie Haukadalur. Ma dwa progi, mają one wysokość 11 i 21 metrów i są ułożone w stosunku do siebie pod kątem prostym. Woda spada 70 metrów w dół do wąwozu, co powoduje iż wokół unosi się wodna mgiełka.
Król Fryderyk VII po wizycie na Islandii w 1907 roku powiedział – „Żaden z innych wodospadów w Europie nie jest w stanie dorównać Gullfoss. Jeżeli chodzi o dzikość i furię przewyższa on nawet Niagarę. Tysiące koni mechanicznych energii spływa nieprzerwanie do wąwozu. Gullfoss zostanie wykorzystany do produkcji energii elektrycznej, która zasili południową część Islandii.”
Anglicy planowali tu wybudować wodną elektrownię, jednak nigdy ona nie powstała. Najprawdopodobniej z powodu oporu lokalnej społeczności, w tym głównie właściciela ziemi – Tomasa Tomasson i jego córki Sigridur Tomasdottir. Samą Sigridur do dziś uważa się za pierwszego islandzkiego ekologa.
Ścieżka, którą zwiedza się Gullfoss nazywa się ścieżką Sigridur, na pamiątkę jej bohaterskiej walki o zachowanie wodospadu. Przy ścieżce, która prowadzi do wodospadu znajduje się pomnik poświęcony jej osobie.
Możliwe iż do budowy elektrowni nie doszło także z powodów finansowych.
Obchodzimy wodospad, na początku po górnych tarasach. Widok z góry jest obłędny, widać potęgę natury. Mgiełka z wody cały czas dotyka naszych twarzy.
Schodzimy w dół, by poczuć moc wodospadu. Czym bliżej tym większy otacza nas hałas. Kiedy jesteśmy na dole widać potęgę wodospadu. Jest gigantyczny. Kilka miesięcy wcześniej byliśmy przy Niagarze po stronie Kanadyjskiej. To też gigantyczny wodospad, ale wydaje mi się, że Gullfos jest bardziej dziki i narwany.
Idę sobie powoli w pobliżu pierwszego progu, coś grzebię w telefonie, który jest na kijku do selfie. Nie patrzę pod nogi. Jestem przekonany, że moje super buty w których wchodziłem na Kilimandżaro przyklejone do śliskiego terenu zapewnią mi bezpieczeństwo. Nagle teren usuwa mi się spod nóg, a ja frunę w powietrze.
Kiedy upadam czuję, że stało się coś złego. Uderzyłem bardzo mocno kolanami o ostre krawędzie kamieni, kijek do selfie leży połamany z boku, gniazdo w telefonie wyrwane, spodnie potargane, a z kolana płynie krew. Wstaję ale czuję, że mam ciemno przed oczami. Muszę chwilę odpocząć. Upadłem dosłownie na skraju wodospadu. Metr dalej i popłynął bym w dół aż do Atlantyku. Głupek myślę o sobie. Jednak to prawda, że ludzie giną przez selfie. Tym razem miałem więcej szczęścia niż rozumku.
Wracamy do auta, mamy na szczęście ze sobą plastry i wodę utlenioną w żelu . Opatruje rany. Zmieniam spodnie. Muszę chwilę odpocząć. Noga tak naprawdę zacznie poleć dwa dni później w Reykjaviku.
Geysir.
To nazwa Islandzkiego gejzera, od którego nazywa się wszystkie takie źródła na świecie.
Geysir wyrzucał wodę na wysokość 80 metrów od XIV wieku do lat 60. XX wieku. Obecnie wyrzuca wodę na kilka metrów co ok. 48 godzin (niezbyt regularnie). W zasadzie aktualnie wygląda na uśpioną sadzawkę.
Co ciekawe aktywność Geysira wzmacnia się po trzęsieniach ziemi. Czasem na specjalną okazję, przy jakimś święcie gejzer jest sztucznie pobudzany. Trzeba jednak przyznać, że jeśli się tam wybierzecie to macie marne szanse by zobaczyć jego wybuch.
Strokkur czyli Maselnica, mniejszy brat Geysira jest najpopularniejszym, czynnym gejzerem i regularnie co 8-10 minut wybucha gorąca wodą , czasem na kilka a czasem na kilkanaście metrów.
Osiąga wysokość 25 – 35 m. To właśnie tutaj najchętniej gromadzą się turyści i czekają. Wszyscy z wycelowanymi obiektywami. Chwilę przed wybuchem pojawiają się bąbelki gazu, potem jak gdyby zaciąga trochę wody w dół i strzela do góry.
Czasem zdarzają się dwa takie wybuchy pod rząd. Warto chwilę dłużej mieć włączoną kamerę.
Sam rejon gejzerów to około 3 km2. Wszystko jest położone przy drodze, także dostęp do tej atrakcji jest bardzo ułatwiony.
W pobliżu jest centrum turystyczno-handlowe. Można tu kupić pamiątki, rzeczy z Islandii czy zjeść obiad.
Na koniec naszego zwiedzania Złotego Kręgu jedziemy do Pingvallatn i Thingvellir.
Thingvellir (Þingvellir – Równina Zgromadzenia) to niezwykle piękna dolina w południowo-zachodniej Islandii, położona około 59 km na wschód od Reykjaviku, na północnym brzegu największego islandzkiego jeziora Thingvallavatn (Þingvallavatn). Stanowi ona jedno z najważniejszych miejsc w historii Islandii. Tutaj w 930 roku po raz pierwszy zebrał się islandzki parlament Althing, który uważany jest za najstarszą tego typu instytucję na świecie. Parlament obradował w dolinie do 1799 roku. W tym samym miejscu ogłoszono pełną niepodległość Republiki Islandii w dniu 17 czerwca 1944.
Zaletą Þingvellir – była lokalizacja, umożliwiające dotarcie z różnych miejsc na wyspie. W trakcie sesji Althing, które miały miejsce latem, uczestnicy obrad mieszkali w budkach lub szałasach. Mimo, że w obradach brali udział tylko mężczyźni, na miejsce zgromadzenia przybywali całymi rodzinami. Było to ważne wydarzenie i jedyna możliwość poznania ludzi z innych części wyspy.
Warto tu się zatrzymać na dłuższy pobyt i spacer po okolicy.
Jest tu masa atrakcji o który wspomnę tylko nazwami:
Lögberg (Skała Prawdy) w tym miejscu obrady prowadził marszałek wybierany na okres 3 lat, którego zadaniem było ogłoszenie obowiązujących praw. Prawdopodobnie w Lögberg miało miejsce przyjęcie przez naród islandzki religii chrześcijańskiej około 1000 roku.
Najbardziej znana jest rozpadlina tektoniczna Almannagjá (Wąwóz Wszystkich Ludzi), czyli miejsce, w którym gromadził się parlament Althing. Kręcono tu wiele scen do serialu „Gra o tron”.
Zbiornik wodny Drekkingarhylur (Basen do topienia). Dawniej było to miejsce egzekucji. Do początków XVIII wieku topiono w nim kobiety, które zostały uznane za winne popełnienia przestępstwa takiego jak: zdrada małżeńska, kazirodztwo, mordowanie niemowląt. Kobiety były wkładane do worków i wrzucane do jeziorka.
W dolinie znajduje się również kościół i pięć małych domków. Zostały one zbudowane z okazji 1000 lecia Althing w 1930 roku. Obecnie mieści się tu letnia rezydencja premiera i siedziba władz Parku.
Pingvallavatn, czyli największe na Islandii jezioro, którego głębokość dochodzi do 114 metrów. Większość wód, które zasilają jezioro pochodzi ze źródeł, które znajdują się pod jego powierzchnią. W wodach jeziora rozwinęło się bardzo bogate życie, pomimo bardzo niskich temperatur.
Robimy ostatnie zdjęcia i czas kończyć wycieczkę po Złotym Kręgu.
Przed nami droga do stolicy Islandii – Reykjaviku.
Dziękuję za odwiedzenie mojej strony, będzie mi bardzo miło jeśli polubisz ją na Facebooku ;).
Drogi Podróżniku, poniżej znajduje się reklama Google. Zupełnie nie mam pojęcia, co Ci się na niej wyświetla. Jeśli chciałbyś lub chciałabyś wynagrodzić mi jakoś pracę nad stroną, proszę kliknij w reklamę i nic więcej. Dziękuję za wsparcie strony.